Poprzedniego dnia w tym miejscu (okolice Gdyni - Witomina) zginęła jeszcze jedna sarna, ale dzisiaj udało się jedną (dorodnego samca - koziołka), dzięki wspólnej akcji Gdyńskiej Straży Miejskiej i Straży Leśnej uratować. Polowanie urządziło sobie kilka 30 - 40 cm wysokości piesków. Warto podkreślić ofiarność p. Marka Zieńki który odgonił psy i wezwał pomoc (dzwoniąc na numer 112). Proszę zwrócić uwagę na zdjęcia śladów na śniegu: sarny w takich warunkach nie mają szans nawet z najmniejszymi psami: ich cewki (nogi) zapadają się w głębokim śniegu, łapy psów - nie. Widać to dokładnie na zdjęciach...
Zdjęcia: archiwum posterunku Straży Leśnej Nadleśnictwa Gdańsk
25 lut 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uratowany koziołek nie przeżył.
OdpowiedzUsuń