11 sie 2009

Sarny są bez szans

Zawieźliśmy ją do weterynarza, zapłaciliśmy za wizytę, potem odtransportowaliśmy ją do super doświadczonego leśniczego - udało mu się wcześniej odchować kozła (samiec sarny). Ta sarna nie miała dużych obrażeń, udało sie jakoś pozszywać. Mimo tego i doskonałej opieki, zwierzę nie przeżyło następnego dnia. Z sarnami jest tak zawsze - to chyba stres je zabija.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz