13 kwi 2012

Nie udało im się zapanować nad psami

"To są zdjęcia z dziś z Muchowca. Tzw. miłośnicy zwierząt doprowadzili do zagryzienia młodego zająca nie panując nad watahą swoich psów". Tak napisał w mailu świadek tego wydarzenia i autor zdjęć. Dalej - m.in. zdjęcie tego co zostało z zająca...







47 komentarzy:

  1. Jestem pracownikiem PGL LP oraz członkiem PZŁ i niejednokrotnie widuje na terenach leśnych jak i polnych zdziczałe psy i koty, które robią w skali kraju niesamowite spustoszenie w zwierzostanie a doliczając wszystkie "burki" odpinane z łąńcucha wieczorową porą to zastanawiam się jak to się dzieje, że moge podziwiać sarny, jelenie, daniele, dziki i wiele wiele innych dzikich zwierząt. Pytanie tylko jak długo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie chętnie bys sobie odstrzelił takiego burka...

      Usuń
    2. psy biegjące luzem trzeba odstrzelać, gdyż dziczeją. Atakuję nie tylko zwierzęta, ale i ludzi, w końcu ich się nie boją...

      Usuń
    3. pewnie chętnie odstrzeliłbyś wszystko co lata, zwłaszcza zwierzynę płową - a psowate to tylko konkurencja.

      Usuń
    4. Sam się odstrzel, będzie jednego idioty mniej.

      Usuń
    5. Jakiś anonimowy animals się rzuca? Zamiast chronić zwierzęta, to nie robicie nic, najchętniej byście powiedzieli że takie kundle zagryzające łanię to selekcja naturalna...

      Usuń
    6. Las jest oazą ciszy oraz ostoją dzikiej zwierzyny, bez względu na to jaka ilość jej tam występuje. Psu, jako zwierzęciu domowemu, nie wolno tego spokoju zakłócać. To wszystko.

      Usuń
  2. Nieprawda. Trudno przywołać psy które biegają luzem dość daleko od lasu. Zając wybiegł z nienacka i trudno było zareagować.Tam nie ma lasu tam są tylko łąki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. :)

      Usuń
    2. Dlatego nie puszcza się psa luzem w takich miejscach w których nie można nad nim zapanować, szkoda że dla niektórych to nadal zbyt skomplikowane.

      Usuń
    3. dokładnie, skoro nie ma się kontroli nad psem, to nie powinno się go spuszczać

      Usuń
    4. Zgadzam się.Nie panujesz nad psem to go nie spuszczaj.I zainwestuj w tresurę,bo las to dom dla dzikich zwierząt-my i psy to tylko goście.Zachowujmy się tak aby ich nie skrzywdzić!

      Usuń
  3. Nie doszłoby do tego przykrego zdarzenia gdyby facet nie gonił psów i zająca samolotem po płycie lotniska !!! (skąd mu przyszedł do głowy taki poroniony pomysł???!!!),zając pewnie umknąłby psom a tak ...zresztą ile zwierząt ginie pod kołami samochodow , odstrzelonych przez myśliwych i kłusowników!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, szkoda tylko że takich myślących osób jest tak mało. Dziękuję za napisanie tego komentarza :)

      Usuń
  4. Dokładnie, to brak rozumu pilota spowodował że psy się rozdzieliły i jedna grupa drugiej zagoniła zająca prosto do pyska. Zresztą ten pilot już dawno powinien stracić licencję za ataki na ludzi. Jak równiez próbe przejechania psa samochodem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swoją drogą drogi blogowiczu czy dostałeś zezwolenie na uieszczenie zdjęcia, na którym są ludzie ??? Naruszasz prawo. Chcesz się spotkać w sądzie, czy usuniesz zdjęcie dobrowolnie ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za ku...s. Ja chcę się spotkać w sądzie jełopie. Mogę także poza sądem jeżeli masz jaja...Naruszenie praw obywatelskich...chyba cię pogieło pajacu.

      Usuń
  6. to jest instykt.A co powiesz jak myśliwi polują na zające i inne zwierzęta ?To jest ok tak? Co za głupota!

    OdpowiedzUsuń
  7. A tak ogólnie mysliwi zabijają zwierzęta i jeszcze mają satysfakcje z tego .To jest okropne a teraz co bronicie jednego zajączka a ile ich zabiliscie.Co za hypokryzja!!!!A oprócz zajaczków co jeszcze zabijacie wszystko co lata po lesie.Z tego co czytam to był incydent pies biegł za zwierzyną i trudno mu to wytlumaczyć bo ma instynkt.A mysliwy co ma jak zbija zwierze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy ludzie pochodzą od swoich przodków myśliwych ty również hipokryto! Jeśli nie smakuje tobię mięso to na łąkę trawę żreć!

      Usuń
    2. Drapieżnik się odezwał, uważaj żeby ci się te wielkie kły i pazury nie połamały, bo nie będziesz mógł polować... Debil

      Usuń
    3. Ludzie nie jedli mięsa na początku swojego istnienia. Nie jesteśmy biologicznie ukrztałtowani do polowania (bez broni) ani do spożywania mięsa.

      Usuń
  8. No tak jak jakiś poroniony myśliwy zastrzeli zwierzę w lesie, tylko po to żeby móc poczuć sie męsko i strzepać sobie nad truchłem jest ok. Ale psów nie mozna jak się okazuje puścić nigdzie, w mieście nie, w lesie nie, na łące nie. Jednoczesnie namawia się ludzi, żeby zabierali zwierzęta ze schronisk. Pewnie mozna zabrac sobie pieska ze schroniska, tylko pies POTRZEBUJE ruchu. I gdzieś go wypuścić TRZEBA.
    Więc może nakładac kary na to, że pies zagryzł zając który wbiegł mu pod łapy, to może odstrzelicie jednego mniej? Oczywiście, że tego nie zrobicie, bo ucierpi na tym wasza męskość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój mózg też potrzebuje ruchu!

      Usuń
    2. To rusz dupsko i pobiegaj ze swoim pupilem...łowiectwo to nie bezmyślne strzelanie. A twój pies puszczony luzek łapie się pod kłusownictwo.

      Usuń
  9. Od dawna już żaden myśliwy nie strzelał do zająca. Zajęcy jest w naszym kraju wyobraźcie sobie bardzo mało.. Giną głównie co prawda ze względu na monokultury rolne, ale także wysoka populacja drapieżników (w tym zdziczałych psów i kotów)ma na ten stan wpływ.
    Poza tym, żeby do czegokolwiek.. ów wyzwany przez Was do tablicy myśliwy mógł strzelić, musi otrzymać upoważnienie do wykonania polowania, na którym dokładnie jest wypisane, jaką zwierzynę i w jakiej ilości może upolować. Na zające dawno nikt odstrzału nie dostał.
    Jest to dla mnie zadziwiające, jak wielu "specjalistów" od łowiectwa w Polsce mamy..:/ Gdyby nie ci "muszący się poczuć męsko myśliwi", to zwierzyny drobnej (patrz m.in.: zajęcy)w naszym kraju już by w ogóle nie było. Lepiej jednak być ignorantem i opluwać kogoś, bo wszyscy plują.
    Sama jestem myśliwym. Tak..do tego kobietą. Gdy po raz pierwszy uczestniczyłam w polowaniu, miałam mieszane uczucia - z jednej strony (w odróżnieniu od przedmówców)
    wiedziałam, że samo polowanie jest zwieńczeniem wielu prac i starań, których jakoś "ekologom" wykonywać się nie chce, bo są zbyt mało spektakularne.. a z drugiej: przecież jakieś zwierzę oddać miało swe życie.
    Szybko jednak zrozumiałam, że co jest prawdziwą hipokryzją: opluwanie kogoś oszczerstwami, iż "zabija wszystko, co po lesie lata" i udawanie, że mięso na jego talerzu nie było kiedyś żywą istotą.
    Ja wiem, jak żyło i zmarło owe zwierzę. Kurczak, krowa, czy świnia zjedzona przez CIEBIE pewnie nigdy nie widziały nieba, a zostały zabite w "fabryce". Jeśli to dla Was jest bardziej humanitarne, to pooglądajcie sobie w necie filmy z ubojni.

    Zastanawiające jest dla mnie jednak co innego.. Rozwija nam się w Polsce grupa ludzi, którzy za swoje psy chętnie dałaby komuś w mordę - na tyle wyceniam poziom emocji w tej "dyskusji".. Mieszkam obecnie w letniskowej miejscowości, do której zjeżdżają miastowi ze swymi psami, aby się wyhasały. Powoduje to wiele różnych sytuacji, groźnych nie tylko dla innych zwierząt, ale też dla samych ludzi i psów.
    Tutaj podnieśliście larum, bo przecież to tylko zajączek. Ale to WY odpowiadacie za swego psa, a wyobraźcie sobie, że w lesie żyją też inne zwierzątka, które akurat Waszemu psu mogą zrobić krzywdę. Ja akurat widziałam labradora i kilka innych psów, które nadziały się na dziki..i był to widok nader smutny. Ich właściciele rzadko kiedy mieli jeszcze okazję wyjść z tymi psami później na spacer.

    Pies jest tylko psem. To do nas należy obowiązek przewidywania różnych sytuacji za niego. Ja mam dwa duże psy i prawie 5000m2 ogrodu dla nich do wybiegania. Mieszkasz w bloku, to kup sobie do cholery chomika, albo.. chihuahua, a nie labradora! Jak miłośnik psów może pozwalać, aby jego własny pupil męczył się w ciasnym M4..?!
    Potrzebna jest jednak rzeczowa dyskusja, a nie odbijanie piłeczki, jak przez nastolatków.

    Fajne rozwiązanie w tej materii np. wymyślili Amerykanie. Na obrzeżach wielu większych miast (a nawet dzielnic)utworzone są zamknięte płotem parki, w których czworonogi mogą sobie pobiegać bez smyczy. Tyle, że i tam obowiązują pewne zasady zachowania..więc nie wiem, czy by się u nas sprawdziły:/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będziesz narzucać kto co może mieć. Sama sobie kup chomika, choć i tego zwierza szkoda, dla kogoś takiego. :)

      Usuń
    2. Ty nie będziesz mówił że twój pies jest ważniejszy od dzikich zwierząt.

      Usuń
    3. a ja tak najpierw nie w temacie-co ma wielkość ogrodu do wybiegania się psa? i od kiedy wybieganie psa jest miarą zaspokojenia jego potrzeb?
      jeśli chodzi o główny temat- sama bym urządziła "polowanie" na właściciela takiego psa, który dopuścił do sytuacji gonitwy za dzikim zwierzęciem. jest to niedopuszczalne.
      ale z tego co się orientuję na podstawie rozmów, artykułów itp, środowisko myśliwych nie jest takie idealne na jakie się próbuje kreować. nie wciskajcie ludziom kitów, że robicie taką dobrą robotę łaskawie odstrzeliwując niepotrzebne zwierzęta bo to kłamstwo. gdyby nie polityka tego środowiska i sztuczne zabiegi mające na celu podniesienie liczebności zwierząt, właśnie po to by sobie postrzelać, nie byłoby problemu.

      Usuń
  10. podsumowując post poprzedniczki......pierdolnięte babsko

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow..dużo wniosłeś tą "ripostą" do tematu. Nie ma co.. Poziom dyskusji jeszcze bardziej się obniżył:/

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam nie mam za co szanowac mysliwych.kiedy widze jak ustawiaja sie do strzelania do pasacych sie spokojnie sarenek Jesli chodzi dokarmie zima to zwierzyna lesna sarny dziki podchodzi zima pod same blokowisko ptaki kuropatwy przychodza pod blok gdzie karmione sa w karmikach sikorki i inne. Moze to wina naszego wyrzucania jedzenia do koszy ale niech mysliwi nie chwala sie jak to dokarmisja zwierzyne zima. Natomiast w naszym regionie kochajacy zwierzatka (czytaj psy i koty )maja je tylko z nazwy a przez caly dzien sa pod blokami.Nic na to sie nie poradzi Kiedy znudzony wlasciciel chce pospacerowac bierze psa na smycz z pod bloku i spaceruje Oczywiscie nie wszyscy sa tacy ale w mojej okolicy to nagminne.Widze tez wlascicieli pupilkow jak wypuszczaja te krowy na laki gdzie maja gniazda czajki kuropotwy gdzie gdzies pod miedza ukrywa sie ostatnia para zajecyA Pan idzie sobie swobodnie podczas gdy pies lub psy myszkuja powodujac rozpaczliwe krzyki ptakow.Zwierzyna np.sarny tez maja na mokrych lakach swoje miejsca gdzie rodza mlode tam tez psy robia zla robote Nie jestem.za strzelaniem do kogo kolwiek ale nie raz bym szczelila do takich durnych bezmyslnych ludzi bez wyobrazni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ty wiesz o myśliwych? Tyle ile z gazety wyborczej...

      Usuń
  13. Jako, że wychowałem się wśród myśliwych wiem jak wygląda taki "odstrzał" błąkającego się burka. Byłem dzieckiem, ale to są traumatyczne przeżycia. Kiedyś mi tłumaczono, że tak trzeba. Owszem kazdy ma swoje racje. Ale najgorsze jest to, że głupi ludzi nie ponoszą żadnych konsekwencji swojej nieodpowiedzialności natomiast biedne zwierzęta psy, koty, sarny, zające ... skazane są na śmierć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak mandacik ze 3000zł za icydencik zagryzienia zająca, za sarnę 6000zł, za jelenia 12000zł. Psy czipować, łapać i rozliczać właścicieli za niedopilnowanie pupilka. Kara finansowa jet najlepszym batem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Straszne są te komentarze... Obowiązkiem właściciela psa jest nad nim zapanować, nauczyć odwołania lub wybiegiwać na lince treningowej. Nic trudnego ani drogiego. Albo zwyczajnie pokombinować. Ja mojego wybawiam jak najbardziej w mieście, a z racji na jego "trudny charakter" robię to o 5 rano i po 22. Da się. W lesie i w jego bliskości bezwzględnie jest na smyczce. Dodatkowo w samym lesie poruszamy się wyłącznie po często uczęszczanych ścieżkach. Dlaczego? Bo to dom innych zwierząt i choćby po to, by ich nie płoszyć niepotrzebnie. O tzw. miłośnikach zwierząt mam dość złe zdanie. Miałam nieszczęście mieszkać w pobliżu takiej osoby i niestety psy często biegały luzem, często w dużym stadzie atakując nie tylko zwierzęta ale i ludzi. Oczywiście żadne argumenty nie docierały do ich opiekuna zrzeszonego w SdZ :/ Nawet po tym jak jeden z jego psów zagryzł sunię okolicznej mieszkanki. O tym nikt tu nie pomyślał, że tak wyprowadzane psy kierują się instynktem stadnym i wtedy nie wiadomo co padnie ich ofiarą... czyjś kot, czyjś pies jest równie prawdopodobny jak ten nieszczęsny zając. Sunia długo się męczyła ostatecznie uśpił ją weterynarz, bo nic nie dało się już zrobić. A szanowni tu piszący nich dalej udają, że zajączek był sam sobie winien- zobaczymy jak ich pupila coś rozszarpie, lub dziecko, czy nadal będą tacy beztroscy. Przykre, że ustawy o ochronie zwierząt (wszystkich nie tylko ich psów) piszą tacy ludzie, o tak ograniczonym postrzeganiu dobra zwierząt... Mój pies musi się wybiegać, a reszcie na pohybel, to chyba ich dewiza :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Największymi kłusownikami i mordercami są sami myśiwi. Wiem co pisze choć nie jestem myśliwym ale znam to środowisko bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że jesteś anonimowy, ryj bym obił za kalumnie...

      Usuń
  17. Odpowiadając Koleżance myśliwej to w żaden sposób nie mogę sie zgodzić z twierdzeniem, ze skoro nie mam domku z ogródkiem to nie jestem godna posiadania psa. Mam zwykle M4 a w nim dwa weimary. Nie idę na łatwiznę i nie puszczać piesków na ogródek tylko zapier.... w pole i założe sie, ze moje mieszczuchy zostawia kolezanko Twoje pieski daleko z tylu. Psy nauczone są respektu przed zwierzyną, chodzą na polowania i uczestniczą w konkursach myśliwskich. Nie czuje sie wcale gorsza, bo mieszkam w bloku. Ale nie czarujmy sie, skoro jesteś mysliwa to doskonale wiesz, ile kosztuje nauczanie psa respektu, chyba, ze nigdy ze swoimi psami nie byłaś w polu. Dla mnie opisany przypadek to nieszczęśliwy przypadek, który nie powinien sie zdarzyć, ale psia pasja do tego połączenie sie w grupę większej ilości psów spowodowało przykry skutek. Moim zdaniem psy były nie do opanowania. Ale psy z bloków tez muszą sie wybiegać, a sytuacja na Muchowcu była incydentalna. Odnośnie dokarmiania to w moim kole w okresie zimowym robimy to co tydzień, dalej dokarmiamy, bo zwierzyną cierpi i nie ma pożywienia. Dlaczego nikt nie napisze, ze myśliwy zobowiązany jest wykonać plan lowiecki, który nie jest wyssany z palca ale jest uzgadniany z Nadlesnictwem, a zatweierdza miasto. Przecież to czy myśliwy zabije 6 czy 200 dzikow nie zależy od niego. Konieczne jest aby była zachowana równowaga i kłamie ten co twierdzi, ze w tym zakresie jest samowola, bzdura! Ani razu żaden ekolog nie zwrócił sie z chęcią pomocy w rozłożeniu karmy, zrobienia lizawek. Wypadek na Muchowcu to przypadek, o wiele gorsze spustoszenie sieja wiejskie burki, albo te mieszkające na skrajach miast , które nieodpowiedzialni właściciele wypuszczają samopas.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ładnie go ojebały. Gdzie łeb?

    OdpowiedzUsuń
  19. Hmm to może niech ktoś w końcu wyjdzie z inicjatywą wybiegów/parków dla psów i problem zabitych zwierząt w lasach przez psy się zmniejszy???Drodzy myśliwi i właściciele psów trzeba sobie pomagać nawzajem i szanować czyjąś pracę.

    OdpowiedzUsuń
  20. można chociaż z dłuższą smyczą i najlepiej do lasu nie iść. bo jak się ma duże psy to wiecie, a jak małe to jak jest jakiś zając albo coś to mocnoi trzymać a najlepiej na ręce wziąć

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak można zauważyć królika, który nagle ci wyleci przed nogi i przecież nie da się nagle wziąć psa w tedy na ręce.
    A w ogóle w Anglii polują sobie na lisy, bo to niby tradycja, moim zdaniem tacy ludzie powinni być karani jak za zabicie człowieka i tyle na ten temat!

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest chore. Nie można dojść do konsensu, bo zawsze, któraś ze stron krzyczy tak głośno, że chyba nie słyszy swoich słów, a tym bardziej słów innych. Trochę jak z Naszym rządem, tylko się przekrzykują. Obie strony nie są bez winy, tylko, że próbuje się winę zwalić tylko na myśliwych- żywe demony zabijające aniołki leśne. Zaraz ktoś mnie zapewne obrazi za te słowa, że bronię psycholi czy coś w tym stylu. Szczerze, irytują mnie dobre duszczyki ziejące nienawiścią do ludzi- pachnie mi tu hipokryzją, bez szansy na wysłuchanie drugiej strony, chyba, że w sądzie. Oceniacie myśliwych tak negatywnie, bo zabijają zwierzęta, zacznijcie prześladować rzeźników i weterynarzy usypiających zwierzęta- trochę mi to przypomina hmm kwestię aborcji i eutanazji, wiele kontrowersji. Nie zapominajcie, że myśliwi, przynajmniej u mnie tak jest, bardzo często strzelają do zwierząt kupionych ze specjalnych hodowli czyli nijak nie dzikich. I tak, tu się z Wami zgadzam, niektórzy ludzie nie powinni mieć tej licencji, bo nie umieją celnie strzelać tzn. tak by zwierzę cierpiało jak najkrócej lub mają zapatrywanie czysto sadystyczne, tak to jest chore i z tym trzeba walczyć. Podobnie obrońcy zwierząt, niektórzy są przewrażliwieni, co wg mnie też dyskwalifikuje, chyba, że "cierpienie uszlachetnia" i chcą żyć z tą pokaleczoną tym widokiem psychiką. Słuchajcie się nawzajem ludzie!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Chciałby raz jeszcze powtórzyć:
    Las jest oazą ciszy oraz ostoją dzikiej zwierzyny, bez względu na to jaka ilość jej tam występuje. Psu, jako zwierzęciu domowemu, nie wolno tego spokoju zakłócać. To wszystko.
    drzewostan44.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja lubię chodzić z moim psem do lasu. Jest średniej wielkości, posłuszny i nie szczekający. Chodzi na smyczy, chociaż spuszczam go na " odsłoniętych" drogach. Pobiega i na smycz. Zwłaszcza kiedy widzę, że zaczyna łapać zapach albo widzę, że droga się zwęża lub jest bardziej zarośnięta.
    Dzięki temu unikamy sytuacji, że pies poleci mi gdzieś w krzaki i dopadnie jakieś biedne zwierzątko. Co do ludzi w lasach...
    Rozdarte dzieciaki, bardzo glośne rozmowy ( w tym również telefoniczne), quady i tona śmieci i odchodów ludzkich...

    OdpowiedzUsuń
  25. Pies w miescie czy w lesie zawsze musi byc pod opieka wlasciciela.
    Pozdrawiam Martyna z www.DojazdDoParyza.pl

    OdpowiedzUsuń