26 sty 2011

Właścicielka psów zapłaci prawie 7000 złotych

Tą ważącą ponad 100 kg samicę jelenia zagryzły w pobliżu Rumi dwa psy. Właścicielka psów otrzymała wezwanie do zapłaty odszkodowania w wysokości 6960 zł (kwota odszkodowania wynika z rozporządzenia Ministra Środowiska). Grozi jej też kara za puszczanie psów luzem w wysokości nawet 5000 zł.

52 komentarze:

  1. leśny spacerowicz26 stycznia 2011 17:51

    myśliwi mordują codziennie dziesiątki saren i nikt im kary za to nie wlepia, a jeszcze im fanfary grają ile kto tego zabił. Oczywiście niedobite zwierzę także cierpi i także jest rozszarpywane przez psy myśliwskie puszczone oczywiście samopas po lesie. Szkoda, że wtedy nikt na alarm nie bije, że krzywda zwierzętom się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tym blogu nie zajmujemy się myśliwymi, autorzy bloga też nimi nie są. Próbujemy zwrócić uwagę jak dużym problemem są w lesie biegające luzem psy. Zagryzione przez nie sarny czy jelenie to tylko wierzchołek góry lodowej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierzchołek góry lodowej? Przecież psy to są także zwierzęta, które po to aby mogły normalnie egzystować muszą być wybiegane, one też są częścią tego świata! Nie rozumiem, jak można zakazywać spuszczania psów dosłownie wszędzie.
    Uważam się za miłośniczkę zwierząt i jest mi okropnie przykro z powodu zwierząt które cierpią, nie mniej uważam że sytuacje w których pies domowy zagryza sarnę w lesie nie są częste, wręcz marginalne... Większość psów jest za mała, albo zbyt wolna aby dać radę dogonić sarnę czy jelenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo słuszna idea! Mieszkam na granicy otuliny parku krajobrazowego. Z 6 sąsiadów, którzy mają psy, aż 4 wypuszcza swoich podopiecznych luzem. Biegające luzem psy są utrapieniem z wielu powodów. Kiedyś pod moje okna przyszła sarna z krwawiącą nogą. Niestety, niefrasobliwość sąsiadów to nie tylko biegające luzem psy, ale także szamba odprowadzane do gruntu, popiół z kominków oraz popiół po tzw. ekogroszku wysypywany poza granice ich posesji, wyjące bez przerwy źle działające alarmy. Społeczna arogancja jest przerażająca. Dobrze, że powstał ten blog.

    OdpowiedzUsuń
  5. Problem polega na czyms innym, nie na tym, ze psy biegaja luzem w lesie, ale tym, ze czlowiek nie potrafi ich odwolac od takiej sytuacji...

    OdpowiedzUsuń
  6. Psy psami, gorsi są ludzie. Co z miłośnikami quadów, którzy rozjeżdżają leśne strumienie do tego stopnia, ze wyniosły się z nich pstrągi?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zanim psa wyprowadzi się na spacer trzeba go do syta nakarmić, będzie nieco cięższy, powolniejszy i spokojniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem miłośniczka zwierząt, ale jestem za tym , aby w lesie psy były w kagańcach i na smyczy( chyba że nie oddalają sie od właśncicieli). Jestem również córką mysliwego i wiem na odstrzał zwierzyny. nie mylić z kłusownictwem. Widziałam co robia wiejskie psy ze zwierzyną. To jest masakra

    OdpowiedzUsuń
  9. Błagam nie uogólniajcie! Nie każdy pies puszczony luzem w lesie pobiegnie za zwierzyną, a co dopiero ją zagryźć!

    W Trójmieście nie ma wielu bezpiecznych miejsc do wybiegania psa i pozostaje las...

    W takiej proekologicznej Skandynawii nie ma problemów ze spacerami w lesie, nawet ze stadkiem chartów. Nie wlepiają mandatów, nie podejrzewają o kłusownictwo...

    OdpowiedzUsuń
  10. a jakby zamiast sarny był to człowiek to dopiero by była tragedia dlatego groźne psy nie mogą bez kagańca biegać swobodnie po lesie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu właśnie się zgodzę " groźne psy bez kagańca" ,ale myślę ,że normalny pies który ma założony kaganiec i jest spuszczony luzem nie zagryzie żadnego zwierzęcia - chyba że kaganiec ma zęby ;)

      Usuń
  11. Można się od czegoś takiego ubezpieczyć i to niewielkim kosztem rzędu 40zł/rok. Chętnych zapraszam michalkard@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. CIekawe komu należy władować karę i ile za wycinanie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. W ogóle , większość lasów wygląda jak zarośla - wszystkie grube drzewa w majestacie prawa złodziejskiego sa wycinane i wyciągane traktorem. Cwaniaczki każą płacić za wypadek niezbyt rozgarniętej właścicielce psa, ale sami mają prawo niszczyć dom tych saren i innego stworzenia. Niedługo nie zostanie żadnej sarenki , bo nie będzie gdzie miała mieszkać i chować się przed leśniczymi i psami. Jesteście koledzy hipokrytami i tyle. (i nie popieram właścicieli psów, żeby było jasne)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ludzie, myśleć! Przecież nie chodzi o myśliwych, to zupełnie inny temat. Wszystkie zwierzęta mają instynkt, nawet kanapowce i inne yorki! W "sprzyjających" okolicznościach ten instynkt się odezwie. Zakładajcie kagańce swoim psom!

    OdpowiedzUsuń
  14. TERAZ JĄ WPUŚCIĆ DO KLATKI Z GŁODNYMI WILKAMI

    może to nauczy bezmózgowców pilnowania psów

    LEŚNICZY

    OdpowiedzUsuń
  15. pojebało już Was do końca

    OdpowiedzUsuń
  16. Nadleśnictwo Gdańsk prowadzi gospodarkę leśną w TPK zgodnie z opracowanym przez zewnętrzne biuro projektowe 10 letnim planem, zatwierdzonym przez Ministra Środowiska. Dodatkowo posiadamy certyfikat FSC, zgodność naszych działań z zasadami FSC jest cyklicznie kontrolowana przez zewnętrznych, również zagranicznych inspektorów...

    OdpowiedzUsuń
  17. Zgadzam się z tymi głosami, które wyrażają opinię, że jest wiele przyczyn niskiej populacji zwierzyny, ale niestety właściciele psów są najłatwiejszym łupem dla leśniczych i straży miejskiej, bo są bezbronni i łatwo ich namierzyć. Tak samo zresztą jest z pomstowaniem i mandatami za psie kupy (jestem zagorzałą zwolenniczka ich zbierania i sama to robię), a nikt nie pisze o karaniu i uczeniu ludzi, że nie można wyrzucać śmieci w lesie i na chodniki, pluć i smarkać, rozbijać butelek, o które psy kaleczą sobie łapy.Czemu nie ma bloga o kłusownikach, mysliwych, o dewastatorach lasu (to co robiło nadleśnictwo przy wycince drzew w ciągu ostatnich 3 lat woła o pomstę do nieba - nigdy wcześniej nie widziałam lasu w takim stanie). Czemu nie piszecie o tych zastrzelonychprzez leśniczych psach w lesie na oczach włśicieli...

    OdpowiedzUsuń
  18. Populacja saren, jeleni, dzików w naszych lasach w cale nie jest niska, jest wysoka. O śmieciach jak tylko uda się kogoś złapać i ukarać - piszemy na naszej oficjalnej stronie. Nasi leśniczowie nie strzelają do psów. O gospodarce napisałem wyżej...

    OdpowiedzUsuń
  19. Problem jest bardzo złożony.Jak już sporo osób wspomniało - wszystko zależy od właściciela psa. Jeżeli pies jest "dobrze wychowany" i posłuszny swojemu panu to czemu ma być na smyczy w lesie? Ja swojego psa umiem odwołać, po za tym jak widzi inne zwierzęta to wraca do mnie - wcale nie było ciężko go tego nauczyć.

    Edukacja to podstawa - a nie wlepianie mandatów.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dobrze, kara powinna być wysoka, niech to będzie rzeczywiście kara a także przestroga dla innych właścicieli psów. Pies puszczony samopas to utrapienie dla innych zwierząt a także dla ludzi, tylko właściciel może być spokojny... dopóki nie podbiegnie obcy pies bez kagańca.

    OdpowiedzUsuń
  21. Kwestia saren to jedno ale ja sama ile razy się boję gdy jestem w lesie i widzę luzem puszczonego psa. Jako dziecko a tez mieszkałam pod lasem, więc często tam chodziłam z dzieciakami, trafiałam na luzem puszczane psy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Leśny spacerowiczu:

    zwierzyna łowna stanowi HODOWLĘ kół łowieckich. Opiekują się nią, dokarmiają, obserwują i liczą, chronią przed kłusownictwem itp. - słowem odpowiadają za nią. Również za szkody w rolnictwie spowodowane przez zwierza. Odstrzał zwierzyny następuje DOPIERO, gdy będzie uzasadnione dla dobra hodowli i puli genowej stada. Odstrzeliwuje się więc i odławia sztuki chore, słabe i stanowiące NADMIAR zwierzyny w stosunku do zasobów lasu. A to, żeby np. dziki nie wychodziły na pola i nie żywiły się płodami rolnymi, a lisy kurami z gospodarstw.

    Jeśli taka kontrola liczebności Cię przeraża to porównaj ją sobie do hodowli krów/owiec/świń itp. -- zwierzęta utrzymywane i stanowiące własność gospodarza są po prostu zabijane dla ich tusz.

    Odstrzał zwierzyny leśnej przez myśliwych nie polega na tym, że jeden pan z wąsem i zieloną kufają idzie sobie do lasu biorąc STRZELBĘ (strzelba, sztucer - co za różnica, nie?) i sobie zabija sarenkę, bo miał taką ochotę.

    Poza tym honorem myśliwego jest szybkie uśmiercenie zwierza (strzał w okolice serca i płuc - tzw. puszkę), a nie sprawienie mu cierpienia. Teraz porównaj sobie to z naturalną śmiercią w męczarniach chorej, czy zagłodzonej sztuki zwierzyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne "honor myśliwego" ...coś o tym napisał Kruczyński były myśliwy w książce Krew znaczy farba"...polecem

      Usuń
  23. Temat jest o psach, ale nie dziwi mnie że miłośnicy przyrody poruszają przy okazji inne problemy. Ja chcialbym sie podzielic tym co mnie bulwersuje.
    Np.
    - niedogaszone ogniska po wycince (np. tlące się jeszcze w niedziele, LATEM !!!)
    - smieci na miejscach wycinki
    - kupiliscie sobie pare lat temu nowy sprzet do prac lesnych - masakra - wjedziecie teraz wszedzie. Bardzo niszczy poszycie. Drogi sa niesamowicie rozjezdzone a niektore szlaki rowerowe nieprzejezdne.
    - odnosnie quadowcow, motocykli. Jak nie Straz Lesna nie zna swojego lasu, to Wam podpowiem, np. niedziele godz.9-12, Demptowo, wejscie do lasu przy moscie na obwodnicy, albo te same godziny - poczatek i okolice Szlaku Wiewiorki.

    Bylo o mysliwych. To co powiecie na takie zdarzenie. 11.11.2010. Spacer z Cisowej, przez Marszewo, Demptowo na Grabowek. Niedaleko Marszewa, halas, nagle droge przebiegaja masy zwierzat. Nagonka.
    Zadnych informacji na wejsciu do lasu. A panowie mysliwi na parkingu stwierdzili ze moze lepiej tu nie chodzic, bo moze byc niebezpiecznie.
    Kazdy niech sam wyciagnie wnioski.

    Jesli cos ma sie zmienic w ludziach odnosnie szacunku do przyrody - w tym przypadku chodzi o psy - to potrzebne sa dwie rzeczy: edukacja od najmlodszych lat, poparta wiarygodnymi i zrozumialymi dzialaniami Lesnikow odnosnie ochrony przyrody.

    OdpowiedzUsuń
  24. Byłby kaganiec nie byłoby problemu. Przykre, że się Pani nie chciało o tym myśleć, może teraz zacznie.

    OdpowiedzUsuń
  25. A niech się ktoś poważnie zastanowi i poważnie odpowie na pytania:
    - co mnie obchodzi, że sarny podchodzą blisko siedlisk ludzi, one raczej powinny się chować i mieć instynkt samozachowawczy
    - co mnie obchodzi, że jakaś Pani boi się psów albo pająków, ja się boję np. dziewczyn z różowymi włosami, ale nie żądam ich wykluczenia społecznego
    - dlaczego nie ma obowiązku nakładania kagańców lub trzymania na smyczy niektórych ludzi, którzy np. byli wcześniej karani
    - dlaczego ktoś decyduje za mnie, nie pozwala mi brać odpowiedzialności za swojego psa, jeśli uważam, że mój pies nikogo nie skrzywdzi, to puszczam go wolno, jeżeli skrzywdzi, to zapłacę karę lub pójdę do więzienia - tak jakbym to ja sam to zrobił

    OdpowiedzUsuń
  26. Faktem jest, że sarny oraz inne zwierzaki podchodzą blisko domów. Bardzo blisko, że widać je z okna. Jestem mieszkanką Rumi i zimą często mam takie widoki. Czasem staram się je przepłoszyć, bo niestety psy bez smyczy to w tym miejscu chleb powszedni. Jakiś czas temu była widziana wieczorem sarna, która wlokła coś za sobą. Następnego dnia znalazłam ją nieżywą, widać było, że coś ją pogryzło. Miałam nadzieję, że to jakiś pojedynczy przypadek, ale jak widać, problem jest większy.

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdarzyła się wielka tragedia i niepowetowana strata dla ekosystemu. Trzeba jednak zastanowić się, jak szybkie i wielkie musiały być to psy? Z treści wiadomości wynika, że kundle- te zazwyczaj bardzo wielkie jak dogi niemieckie czy rottweilery nie są, a jak są, to niestety do szybkich nie należą. Prędkość poczciwego owczarka niemieckiego (psa zdolnego do walki z tak dużą zwierzyną ale w sforze)- szkolonego szacuje się na około 10m/s, natomiast wybitnie myśliwskiego psa- chart'a- średnio 18m/s. Ale te prędkości uzyskiwane są na otwartej przestrzeni w specjalnych warunkach. Prędkość jelenia to 10-14m/s. Jaki kundel dał by rade zdrową łanię dogonić i złapać(przypomnijcie sobie jak jeleń biega i skacze). Zwierze musiało być chore lub b. słabe. Teren na zdjęciu nie jest strasznie zalesiony. Nie ma głębokiego śniegu. Teren płaski wiec zwierze miało czas na reakcję. To wszystko może świadczyć o tym, że było słabe lub chore, a więc psy wykonały ciężką pracę myśliwych;) wybierając osobnika najsłabszego w stadzie (gdyż te zwierzęta są stadne, zwłaszcza zimą), robiąc to co w naturze drapieżcy powinni czynić.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cytuje:
    "myśliwi mordują codziennie dziesiątki saren i nikt im kary za to nie wlepia, a jeszcze im fanfary grają ile kto tego zabił. Oczywiście niedobite zwierzę także cierpi i także jest rozszarpywane przez psy myśliwskie puszczone oczywiście samopas po lesie. Szkoda, że wtedy nikt na alarm nie bije, że krzywda zwierzętom się dzieje. "

    Po pierwsze mysliwi nie morduja jeleni ani zadnych innych zwierzat. Robia odstrzal ktory jest scisle kontrolowany, a jesli w duzym nadlesnictwie jest tylko 100 jeleni to zgody na odstrzal nie ma na pewno.
    Po drugie psy mysliwskie sa na tyle wyszkolone ze same lani nie zagryza, a glodnych na wiele dni zaden mysliwy do lasu nie puszcza. Za to zwykle burki zebrane w grupe potrafia zaszczuc jelenia lub sarne.

    Mysliwi dostaja odstrzal na nadmiarowe sztuki zwierza ktore zagrazaja ekosystemowi. Zbyt duzo lisow niszczy populacje zajecy. Zbyt duzo dzikow wychodzi z lasu i niszczy uprawy, itd.

    Pies ktory zagryzl sarne moze tez kiedys zagryzc czyjesc dziecko. I co wtedy? Tez bedziemy tlumaczyli ze musi sie wybiegac?

    Chcesz miec psa? Odpowiadaj za niego! Zagryzl lanie. Placisz 10 tysiecy. Zagryzl dziecko. Idziesz siedziec.

    OdpowiedzUsuń
  29. "Po drugie psy mysliwskie sa na tyle wyszkolone ze same lani nie zagryza, a glodnych na wiele dni zaden mysliwy do lasu nie puszcza. Za to zwykle burki zebrane w grupe potrafia zaszczuc jelenia lub sarne."
    Psy mające kompetentnych właścicieli też niczego nie zagryzą...

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam,
    od lat spaceruję po lesie z psem, bardzo karnym, posłusznym wydawałoby się. Ale istotnie, nie wiadomo kiedy i dlaczego może ożyć w nim instynkt łowcy. Dziękuję za ten blog.
    I od dzisiaj nie bedę puszczać psa samopas w lesie.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam ,
    Jaki las i jakie służby leśne ??30 lat chodzę,biegam nawet Quadem przemierzam nasze lasy 3miejskie !!!! I NAPRAWDĘ ZAJMIJCIE SIĘ ZŁODZIEJAMI DREWNA I NISZCZĄCEJ GOSPODARCE LEŚNEJ ,BO TEMAT TEGO FORUM TO KPINA !!!
    BIEDNE PSY I LASY PO KTÓRYCH TYLKO LEŚNICY CHODZĄ PEWNIE !

    OdpowiedzUsuń
  32. O gospodarce leśnej pisałem wcześniej, powtórzę: realizujemy plan zatwierdzony przez Ministra Środowiska. Kontrolują nas audytorzy z FSC (międzynarodowy certyfikat dobrej gospodarki leśnej) Nasze lasy są bardzo stare i wymagają odmłodzenia. Drogi staramy się naprawiać na bieżąco - nam też zależy by były jak najbardziej przejezdne. O walce z quadami wielokrotnie pisaliśmy na naszej macierzystej stronie internetowej...

    OdpowiedzUsuń
  33. Niektóre lasy, są tak zapuszczone, że przejść się nie da. Albo tak zniszczone przez wycinkę, że aż woła do pomstę do Nieba. Dukty rozjeżdżone tak, że nie da się ich użytkować, pozostawiane gałęzie lub nieudolnie palone, poniszczone buczki od wysokiej temperatury ogniska. Co róż poważne kradzieże, a raz w miesiącu słyszę, jak to spektakularną akcję przeprowadzono na złodzieja drewna, babcie co to prawie chodzić już nie może, złapali jak chrust bezczelnie kradła. To jest widok lasów i cały paradoks. Zamiast dać ludziom wyzbierać gałęzie po ścince, to wolą je spalić- "z korzyścią dla ściółki i ekosystemu".

    OdpowiedzUsuń
  34. Inna sprawa, że HODOWLA zwierząt przez Koła Łowieckie, nie odbywa się na prywatnych, oddzielonych terenach Kół Łowieckich, tylko na terenach Lasów Państwowych (1/5 kraju), a więc własnością wszystkich rodaków zdobytych krwią i cierpieniem naszych przodków. Dlaczego myśliwi mają inne prawa i od rolników którzy nie mogą paś swojej trzody na terenach państwowych? Niech zrobią zagrody i strzelają w zagrodzie- wiadomo jak łapanie ryb w akwarium- zero frajdy. Dość czepiania się biednych myśliwych. Trzeba się zastanowić, dlaczego tak często widzimy dzikie zwierzęta pod ludzkimi domostwami. Ich liczba- przed dokarmianie myśliwych, jest zbyt duża, a przez to paradoksalnie braknie im pokarmu. Dlatego zbierają się na odwagę i szukają tam gdzie ich jeszcze nie było- co kłóci się z ich instynktem. Są po prostu głodne.

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo dobrze, niech zapłaci, to nastepnym razem może nie zapomni mózgu z domu.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ludzie pamiętajcie że taki psiak domowy wcale nie jest w 100% udomowiony.. ma instynkt łowiecki wypracowany przez jego przodków w drodze ewolucji! To są fakty i nikt tego nie zmieni. Przecież nawet (uważane za milusie) koty polują, może tego nie zauważacie bo przecież mysz,szczur czy ptak to małe zwierzęta.
    Z karą zgadzam się w 100%! Jak się kupuje/adoptuje psa to trzeba być świadomym obowiązków i rzeczy jakie psiak może zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  37. DLatego zanim spuści się psa w lesie należy być w 100% pewnym, że można go odwołać w każdej sytuacji. Ja mieszkam przy lesie i mój pies biega luzem jestem pjednak pewna, że od sarny czy zająca mogę go odwołać. Nie raz było już tak, że namierzył sarnę i zaczynał za nią biec a wystarczyl jeden gwizdek i był już koło mnie. Także uważam, że wszystko jest możliwe i da się prowadzac psa luizem po lesie tylko trzeba być go pewnym.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  38. Śmieszne i niedorzeczne są komentarze, że pies też musi się wybiegać. Skoro tak, czemu trzymane są w mieszkaniach o powierzchni kilkudziesięciu m2? Potem włóczą się ledwo przebierając nogami wyżły, albo labradory grube jak stodoły... Właścicielom psów zdecydowanie brakuje w konsekwencji w myśleniu/działaniu

    OdpowiedzUsuń
  39. ja bym na miejscu kobiety zarzadala swiadectwa o tym ze sarna nie przenosila chorob...pies to pies...to tez zwierze takie samo jak wiele innych...tez kieruje sie instynktami, dlatego to my ludzie jestesmy za nie odpowiedzialni. pies ucieka zalozmu mu kaganiec albo linke treningowa. gdyby w naszym kraju byly obowiazkowe badania behawioralne przy szczepieniach problemow by nie bylo, nie byloby rozniez problemow gdyby w miescie byly ogrodzone psie parki..sami wlasciciele psiakow takich cudow nie uczynia potrzebne sa tez wlasnie skargi do urzedu nadlesnictwa i calej reszty..chcemy kultury a nic nie dajemy od siebie...samam ma dwa baaardzo duze psy i tez zdarza mi sie je puszczac w lesie ale najczesciej sa to bardziej zaludnione miejsca gdzie dzika zwierzyna jest sporadycznie widywana

    OdpowiedzUsuń
  40. Zwierzę udomowione czyli pies i kot a o takich mówimy jest w lesie gatunkiem obcym.

    Dodam także pytanie retoryczne do pomstujących na wycinanie(zgodne z prawem drzew w lesie) - czyli na planową gospodarkę leśną ile papieru co dzień zużywacie? Zastanówcie się może ile gałęzi przemysłu tj. miejsc pracy dzięki temu istnieje. A rabunkowa gospodarkę leśną popodziwiajcie w GoogleEarth na Syberii. Tam się nie odnawia lasu tylko sam ma urosnąć. Te drzewa obecnie wycinane były sadzone rękoma naszych pradziadów i dziadów.

    OdpowiedzUsuń
  41. Jak zwykle najgłośniej krzyczą Ci co nie mają o psach pojęcia. Owszem, jak najbardziej kara się tej pani należy. Mam psa i żeby zaznała radochy jeżdżę z nim do lasu, spuszczam i wtedy szaleje. Psa nie wolno spuszczać w mieście, w lesie... nigdzie. A takich placyków dla psów jest tyle co kot napłakał. W lesie widziałam kilka razy przebiegające sarny. Moja suka też je zobaczyła, wcześniej wietrzyła. Nigdy nie biegnie, jakąkolwiek jej chęć jestem w stanie powstrzymać. Problemy biorą się z głupoty właścicieli, którzy nie rozumieją zachowań swoich psów. Nie przewidują zamiarów. Chciałam mieć psa i mam i będę ją puszczać w lesie bo mam na uwadze jej dobro. Trzymam się tylko uczęszczanych traktów, nie zbaczam w las i pilnuję by inne zwierzę nie ucierpiało. I śmieszna jest ta pewność, że odstrzał jaki robią myśliwi jest "ścisle kontrolowany". Może byłby gdyby pomniejszyć to grono o połowę. Wszystko sprowadza się do zdrowego rozsądku, którego ludziom najwyraźniej brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ciekawa jestem, na jakiej podstawie mysliwy ocenia , że sarenka jest chora albo jelonek z pięknym porożem, lub inny dzik. Takie zwierzę ma pieczątkę na tyłku czy chorągiewkę na czapeczce. Z opowieści kilku takich to zawsze potem szczycą się swoimi trofeami .... żenada. No i oczywiście każdy z myśliwych jest snajperem od urodzenia i zawsze trafi w serduszko. Nie ma jak równe szanse. Tak naprawdę las jest też domem psów bo stamtąd się wywiodły las nie należy do ludzi ale oni prowadzą Hodowlę. Masakra. Są królami lasu niczym Robin

    OdpowiedzUsuń
  43. ludzie, na początku strony, po prawej jest wyraźnie napisane: "Artykuł 30 ustawy o lasach z 28 września 1991 r, mówi wyraźnie: w lasach zabrania się: puszczania psów luzem (pkt 13). (...)"
    ...pozwalam mojemu mężowi/żonie/bratu/siostrze/ojcu (lub sam/sama)itd prowadzić po paru piwkach, bo przecież nic się nie stanie... Niektóre wasze wypowiedzi to identyczne rozumowanie.

    OdpowiedzUsuń
  44. Myśliwy, akurat, droga forumowiczko jest przeszkolony na wielogodzinnych kursach, a wiedzę ma potwierdzoną komisyjnie zdanym egzaminem. Pies, natomiast, działa instynktownie i uwierz, że najmilszy nasz pieszczoch potrafi niewinnym kłapnięciem milutkiego pyszczka wypruć trzewia kilkudniowej sarnie. Uwierz mi, że myśliwi także podlegają ograniczeniom w wykorzystywaniu psów bez otoka.

    OdpowiedzUsuń
  45. Pies luzem, tym bardziej w lesie powinien byc obligatoryjnie odstrzelony. Po co to całe cackanie z głupcami którzy nie potrafią psa upilnowac??? Mało ludzi zostało okaleczonych lub zagryzionych, że o zwierzętach nie wspomnę??? Może jeszcze psią policję jaką chcą wporwadzic??? Tylko kto za nią zapłaci??? Za te wszystkie schroniska i inne pierdoły. Nie wiem czy ktoś zauważył ale w Polsce jest bieda, a będzie jeszcze większa i jest na co wydawac publiczne pieniądze!

    OdpowiedzUsuń
  46. Widok zagryzionej sarenki straszny ? Obłudnicy, Pseodowrażliwcy , A jak to jest w naturze co ? Kiedy wilki zagryzą i rozszarpią sarnę, (czy owcę) to to jest ładny widok ? :) Taka jest natura. Należy więc oddzielić fakt, że na pewno nie powinny zagryzać psy (bo one nie są naturalnym elementem natury lasu, jego ekosystemu) od samego """tragizmu""" wydarzenia. Nie róbmy z podobnych faktów ZBRODNI. Zachowajmy zdrowy rozsądek. I jeszcze jedno, ktoś tu pisze o 20cm piesku który dogonił sarnę :) Kochani, to nie te klasy prędkości, nie róbmy sobie jaj. W terenie leśnym ?? Nierównym ??? To co tu wypisujecie jednocześnie was dyskredytuje.

    OdpowiedzUsuń
  47. Żałuję, że prawo nie działa tak szybko jak w Niemczech. Od tego roku za wyprowadzanie psa w okresie wiosennym grozi kara 5000Euro. Słuzy to dobru zwierząt dziko zyjących jak i samych psów.
    Dla przypomnienia pseudo ekologom podam ze rocznie w Polsce ginie dzięki psom i kotom ok 15000 zajęcy i ok ,.10000 saren. Wynik jest tak duzy z powodu ok 1miliona wałęsających sie psow i kotow!

    OdpowiedzUsuń
  48. Uważam ,że psów w ogóle nie powinno się puszczać luzem.Nie wiadomo co może im strzelić do głowy.Nawet kanapowy piesek,który zazwyczaj jest łagodny w naturze staje się "groźny".

    OdpowiedzUsuń
  49. Jeżdżę na rowerze po lesie,mój pies, owczarek niem. zawsze biega ze mną, w kagańcu. Po takich treningach (ponad rocznych) kilka razy nawet próbował dogonić sarnę czy zająca, ale ten kto uważa, że taki pies może dogonić dzikie zwierze w lesie jest kompletnym ignorantem, a ta cała nagonka wyssana z palca.Czy panowie leśniczy wraz z myśliwymi zauważyli, że te dziwne zwierzęta podobne do psów i kotów, których pełno w lesie to LISY!!!, atlasik zwierząt trzeba sobie kupić, a nie wysypać kapustę i marchew przed amboną i czekać ,aż zwierze samo wlezie pod lufę.Smród w okolicy niemiłosierny, ale to nikogo nie obchodzi, tak jak rozwalone, gnijące stare ambony straszące zawaleniem.Jeśli pies zagryza sarne to tylko taki BARDZO DOBRZE WYSZKOLONY PRZEZ MYŚLIWEGO panowie fachowcy!!!!Wstyd!!

    OdpowiedzUsuń
  50. sarna jest szybsza,to fakt, ale na krótkich dystansach. Po dłuższym psim pościgu pada w końcu, a jeśli ucieknie, to często zapada na zapalenie płuc( i tez pada).Lis jest elementem rodzimym naszej fauny, w przeciwieństwie do psa, a psy myśliwskie są szkolone i wracają na zawołanie. Ambony służą do pozyskania zwierzyny zgodnie z planem, bo gdy jest jej za dużo niszczy uprawy leśne. Drewno jest surowcem odnawialnym( w przeciwieństwie do węgla gazu itp, które się kiedyś skończą). Rocznie nie wycina się większej masy w kraju tego surowca, niż przyrasta,(sporządza się plany dziesięcioletnie) a i tak go brakuje. Zostawiony jest zapas na wypadek kataklizmów wojny itp. Buduje się z tego np dachy, dba o ciepło w zimowe miesiące robi papier itp.Dziczyzna trafia do restauracji i na stoły, nie ma cholesterolu.Są miejsca pracy związane z ta branżą. Za szkody od zwierzyny płaca myśliwi z własnej kieszeni. Śmierdząca kapusta i marchew pomaga przetrwać też zwierzynie trudne, zimowe miesiące. Siedź po ciemku i w nieogrzewanym mieszkaniu, nie używaj papieru, mebli i wtedy snuj wnioski...

    OdpowiedzUsuń